niedziela, 27 kwietnia 2014

Kilka dni po kupnie przyjrzałem się bardziej trzeźwym okiem mojemu nabytkowi. Okazało się, że samochód ma sporo wad, których albo nie widziałem albo zbagatelizowałem przy zakupie, będąc zbyt rozentuzjazmowany perspektywą posiadania własnego Saaba. Zresztą zgodnie z założeniem samochód miał być bazą do modyfikacji. Niestety jednak zaczynało wyglądać na to, że nawet jako baza samochód okazał się nie być w zbyt dobrej kondycji.
 
Lewa strona - z widocznych rzeczy uszkodzona ramka lusterka.
 
Prawa strona - przyjemne dla oka felgi Viking 16 cali.
 
Prawy tył - widać, że tylna prawa część karoserii (przy wlewie) była malowana. Dodatkowo zdarta listwa ozdobna z zderzaka. Z lewej strony urwana jeszcze antena radia.
 
Silnik mocno zaolejony od strony turbiny. Później pójdzie do generalnego remontu (ale o tym potem)
 
Odma plująca olejem na wszystkie strony. Zwraca uwagę misterne połącznie do trójnika pokrywy zaworów.
 
Wnętrze całkiem OK poza przednimi fotelami w tym szczeólnie fotel kierowcy nie robi dobrego wrażenia z przetarciami po lewej stronie. Później z rozbiegu zakupiłem dwa komplety foteli welurowych - jasne i ciemne ;)
 
Pierwsze oko w oko z rdzą. Tutaj na przykładzie prawego progu. Jak się okaże - to tylko zapowiedź tego co później ujrzało światło dzienne.
 
Dziura pod uszczelką - nie ostatnia
 
Podobne dziury również w lewym progu.
 
Klapy bagażnika ruda również nie oszczędziła.

0 komentarze :

Prześlij komentarz